Wciąż w fazie WIP, masa rzeczy do zrobienia/poprawienia itp.
Co ja się namęczyłam przy jej twarzy, rysowałam ją chyba tyle samo czasu co jego postać całościową. I wciąż mnie denerwuje, ale wygląda na tyle znośnie, bym mogła (chyba) zaprezentować obecny efekt zabaw tabletem.
P.S.
Potem przyjdzie pora na wilkota. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz